MOSCOW CITY, RUSSIA

czwartek, 12 lutego 2009

'dlaczego klamiesz, ze mialas wszystko?...'

wlasnie wrocilam z USC tutejszego. wyprawa zakonczyla sie sukcesem - wydano mi kopie zaswiadczenia o slubie :))) yeah!!! a to, ze w 100%-owo ruskim stylu -to juz insza inszosc. panienki bardzo nie lubia obslugiwac petentow i nawet sie z tym nie kryja :> skad ja to znam?
a potem standard - 30 minut do domu, zakupy i ...telefon.
a tu moj maz (!!!!!) dzwoni i pyta o zdania po polsku. hahaha - Misha poszedl na test jezykowy, zeby uczyc sie polskiego. a ze nikt ich nie pilnowal .... sami wiecie :) i znowu bylo ... 'moja devczina je s Polska' - kocham tego faceta :)
ale niestety bywam wobec niego podla.. wymyslam rozne problemy, a potem nie chce z nim rozmawiac i sama sie w tym nakrecam. buuu...moze zwale wine na notoryczny brak slonca?

Brak komentarzy: