MOSCOW CITY, RUSSIA

czwartek, 19 maja 2011

Different style, different move




to chyba pierwszy naprawdę ciepły dzień odkąd tu jestem. i jakaż rozkosz!!! bez swetra, kurtki, rękawiczek itd. powiem więcej - nawet da się wytrzymać w krótkich rękawach - cud! powinni to zapisać w jakichś annałach.
dziś poczułam się mniej więcej jak Wiewiór i inne dzieci, które ubierają w body. kiedy śniegu było jeszcze po kostki, kupiłam sobie na fali samozadowolenia - a jak! - body. zgodnie z hasłem 'modne i wygodne': prosty krój, czarne, rękawy 3/4, dekolt... i tu leży pies pogrzebany. to, co na wieszaku było skromnym wycięciem, po naciągnięciu na mnie okazało się sięgać prawie pępka. gdyby stać prosto na baczność, to jeszcze pół biedy. gorzej, kiedy trzeba się ruszyć, lub nie daj boshe schylić. grrr!!! chyba chcąc nie chcąc wykreowałam się na miejscową sexbombę.
chociaż z drugiej strony daleko mi (jeszcze?) do prawdziwego 'rasha stajl' :)


SMOKIE :)

Brak komentarzy: