MOSCOW CITY, RUSSIA

środa, 16 czerwca 2010

i gotta stay true

od paru tygodni moje dziecko już siedzi i muszę powiedzieć, że to przełomowe wydarzenie nie tylko w jej życiu. w moim również. muszę stale sprawdzać, co wyprawia, bo zdążyła już nabić sobie siniaka na policzku i upadła niezliczoną ilość razy. wczoraj postanowiła, że ileż można siedzieć i zastałam ją, jak na kolanach wyciąga pampersy i waciki z podręcznego zapasu do przewijania. cudowny widok - krzątający się na klęczkach Turkuć wśród kupki obślinionych pampersów... mmmmmmmmmmm!!!!
tak - bycie mamą bywa ... inspirujące. nie ma sensu kupować zabawek - dziecko samo je sobie zrobi z worka, kubeczka po jogurcie i ... pustej butelki 0,33.
a że dziś pobudka nastąpiła o 5,50 to nieważne. po co spać, jeśli świat jest taki piękny? a już najpiękniejszy na rękach u mamy...

dzięki M. spełni się moje marzenie/zachcianka. idziemy mierzyć suknie ślubne (dla M.)!!!! pierwotnie miałam ściągnąć obrączkę, ale teraz plan jest taki, że bierzemy Ol'a i udajemy hajtające się lesbijki z dzieckiem. гулять так гулять!

Brak komentarzy: