MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 14 marca 2011

Making a home down there

szykuje się kolejna wiosna poza Poland'em. mieszkanie w Domu 2 już wynajęte, umowa podpisana, bilety zabukowane - czas się zbierać. najbardziej nie lubię tego zawieszenia w oczekiwaniu: ciałem jeszcze tu, ale sercem i umysłem tam. paszporty, wizy, walizki...

Moja dzisiejsza wizyta u dentysty (nie jestem finansową samobójczynią i nie mam zamiaru leczyć szczęki w Moskwie) znów przypominała bardziej seans u psychoterapeuty, niż borowanie. ciekawe, że fotel dentystyczny skłania człowieka do różnych wynurzeń. a może to nie zasługa mebla, a lekarza, który nadaje na tych samych falach? zapewne :)
no to chyba powinnam się zaprzyjaźnić z jakimś fajnym kardiologiem, bo ceny butów Wiewióra przyprawiły mnie dziś o palpitację serca. a lato dopiero przed nami :>




nuta dnia dzisiejszego

Brak komentarzy: