MOSCOW CITY, RUSSIA

niedziela, 21 listopada 2010

X -mas rehab

u nas na wschodzie już prawie noc. siedzę z nosem przyklejonym do ekranu lapa i udaję, że wcale nie jestem uzależniona od internetu. bolą mnie już oczy, nie bardzo mam gdzie jeszcze wchodzić, ale twardo nie daję za wygraną. może to dlatego, że jutro znów zostanę sama ze wszystkim na cały dzień? sama nie wiem.
za oknem znów zima i śnieg. jakby czas stał w miejscu - zawsze jestem w Moskwie o tej porze roku. pewnie dlatego nie darzę jej zbyt wielką sympatią. rano ciemno do 8,30, po 15'tej też już szaro, buro i ponuro. w tym miejscu pasowało by również dodać 'głodno, chłodno i do domu daleko', ale aż tak źle nie jest ;).
za ścianą spokojnie (puk puk w niemalowane) śpi Stworzonko, które dziś pierwszy raz w życiu było w Starbuck'sie. tak - lans musi być - w dzisiejszych czasach dzieci zaczynają wcześniej. najbardziej podobały się Wiewiórowi .... bożonarodzeniowe kubki. tak - nie wiem, jak w PL, ale tutaj coraz częściej wypełzają na światło dzienne bombki, śnieżynki, lampki choinkowe i Św. Mikołaj zwany w tych stronach Dziadkiem Mrozem. tylko czekać, kiedy RMF zagra 'Last Christmas'......

Brak komentarzy: