MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 15 listopada 2010

wake me up

Wiewiór śpi (puk puk). padł po długiej walce, która praktycznie mnie wykończyła. psychicznie i fizycznie. Boshe, czemu tak jest, że jedni mogą spać, a nie chcą, a inni chcą, a nie mogą (patrz: ja)? no czemu?!!!!???
dziś pierwszy dzień w mojej karierze mamy, kiedy byłam z Turkuciem całkiem sama cały czas. sama się sobie zazdroszczę - wkurzyłam się tylko raz!!!! no to chyba nieźle mi poszło, co? to nic, że nawet do ubikacji ciągnie za mną postękujące stworzenie. można wytrzymać. tylko jakoś tak Mamy brak... ale nie myślmy o tym.

pozytywne myślenie
pozytywne myślenie
pozytywne myślenie

Brak komentarzy: