MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

w hołdzie Państwu K.

tak właściwie, to nie chciałam pisać postów do końca żałoby - oddać hołd milczeniem. bo słowa są zbędne i każdy z nas inaczej przeżywa tą wielką tragedię.
chciałabym jednak przyznać, że się myliłam, że byłam niesprawiedliwa. ale nie ja jedna.
otóż okazuje się, że Lech Kaczyński był człowiekiem. tak!!! Wielkim patriotą. miłośnikiem historii, literatury i poezji, wybitnym znawcą prawa pracy. zapalonym kibicem lekkoatletyki - znał na pamięć wszystkie wyniki. człowiekiem dobrym, ciepłym, dowcipnym i błyskotliwym. kochającym mężem, zatroskanym ojcem dla swoich współpracowników.
pytanie tylko dlaczego dowiadujemy się o tym dopiero teraz, kiedy doszło do tragedii? kiedy już go z nami nie ma... czemu media kreowały jego obraz jako śmiesznego, zaściankowego i mamroczącego karła, który nienawidzi Niemców, Rosjan i przeciwników politycznych?
czy trzeba było aż tak wielkiej ofiary, byśmy mogli oddać im należny szacunek i poznać ludzkie oblicze Pary Prezydenckiej? czy nie było innej drogi, by świat, a Rosja przede wszystkim, poznał tragedię Katyńską sprzed 70 lat i prawdę o niej?
nie zmarnujmy tego: nauczmy się widzieć Człowieka, a nie jego PR'owski wizerunek. to wielka lekcja historii, patriotyzmu i pokory.


ja osobiście chcę zapamiętać Lecha i Marię Kaczyńskich jako Pierwszą Parę. ludzi godnych tego miana w każdym aspekcie.
teraz wiem, że choć na Niego nie głosowałam, to był MÓJ PREZYDENT.

Brak komentarzy: