MOSCOW CITY, RUSSIA

czwartek, 19 czerwca 2008

The gods may throw a dice > JEDZIEMY DO DOMU, czyli bye bye love



zdjecie jeszcze z Pitiera - ale super odzwierciedla nasz nastroj - CHCEMY DO DOMU!!!! od dwoch dni siedzimy na walizkach, zabawne, co? :)
zaraz ide ostatni raz polazic po Moskwie, zrobic ostatnie zakupy - walowe na droge i cos na obiad i .... och, czemu chce mi sie plakac?
czyzby to byl koniec mojej bajki?






I was in your arms
Thinking I belonged there


no to pozegnalam sie z Placem Czerwonym...nie tak romantycznie, jak bym chciala - w nocy. filmy dla Was. i dla mnie, ale za jakis czas :) wiem, ze powinnam czuc smutek i zal.. przeciez zostawiam tu Misze.... taaak.... tak. i pewnie bede jutro plakac na dworcu - do mnie jeszcze nie dociera, ze jutro widze go po raz ostatni TAK. potem trzeba bedzie podejmowac decyzje - jak dorosly czlowiek. dzieki Niemu jestem szczesliwa jak nigdy. ale to juz wiecie, nie ;)? patrze za okno i widze, jak Moskwa dlawi sie korkami...przede mna rzeka samochodow i morze domow.
czas na podsumowanie, prawda? to moj ostatni post... dodany w Moskwie. jutro ostatni raz pojade metrem, ale pewnie w szale wyjazdowym tego nawet nie zauwaze. dzis chce po kinie - Sex w wielkim miescie - chce isc na Cistyje Prudy. to moje ukochane miejsce... piekny bulwar. a o 10'tej wsiadziemy (oby!!!may taka kupe bagazu, ze nie wiem, jak sie zmiescimy..ale co tam!!) w pociag i odjedziemy z malowniczego Dworca Bialoruskiego do DOMU. do POLSKI. do mojego KRAKOWA. do MAMY!!! :)
to moje ostatnie 'wielkie wakacje'.... ciekawe, czy jeszcze kiedys bede czula taka beztroske?
...nie wierze, ze TO juz JUTRO :) 110 dni na wschodzie.
To moze maly bilans, tak na szybko:
- 4 strony magisterki (no comments!)
- Petersburg
- Moskwa (mimo wszystko ;P)
- dlugi (hehe.... tez bez komentarza, ok?)
- MISZA.. a moze od tego powinnam zaczac? ;)



tak wiec - DZIEKUJE WAM za to, ze byliscie tu ze mna czytajac bloga. dzieki za wsparcie w trudnych chwialch - nawet nie wiecie, ile to znaczy dla czlowieka, ktory nie jest w domu. mam nadzieje, ze Was nie zanudzilam :) i ze choc troche polubiliscie Moskwe. no i Petersburg ;)
3majcie kciuki za moj szczesliwy powrot - zeby panowie celnicy nie dlubali nam w walizkach, bo ja sie drugi raz tak nie spakuje ;).
a w sobote bede w Krakowie - puk puk (w niemalowane!!!) - z Wami.


wasza MASHA :)


Brak komentarzy: