MOSCOW CITY, RUSSIA

sobota, 14 czerwca 2008

HOLANDIA RULES!!


Tak przezywam mecze Holandii, ze nie moge na nie patrzec. poprostu nie moge. wczoraj kazalam miszy wylaczyc telewizor - za duzo atakow Francji. a dzis prosze- okazalo sie, ze wygrali 4 - 1 !!! bravo!!
wczoraj dostalam maila od Csilli. i zaczelam sie zastanawiac, co dalej. przeciez bede w domu za 6 dni. i super. no dobra- mialam nie narzekac, prawda?
wczoraj poszlam z Misza popatrzyc, jak tanczy - pisalam Wam. on trenuje dla siebie taniec nowoczesny. i wiecie co? ja sie juz nie bede z niego zbijac - to niesamowite. ja bym tak nie mogla (brak koordynacji rak z nogami.. hehe). a dzis idziemy na Kreml i poplywac po rzece Moskwie na statku. u nas zrobilo sie cieplo i juz wiem, ze to jest nie do wytrzymania - dobrze,ze tylko kilka dni jeszcze!! to nie do zniesienia.
a na parapecie znowu stoja kwiaty ...... :)
a w tle sobotnia, poranna Moskwa i perspektywa fotografowania 400 stron ksiazki w bibliotecznym kiblu w pn... ;) taki kraj!
a'propos kibla - korzystalam wczoraj z takiego, ze do teraz jestem .. wstrzasnieta (nie zmieszana ;P) - widzieliscie kiedys babski kibel z kabinami bez.. drzwi? nawet nie probujcie sobie wyobrazac - boli!!!!
a fotka - jeszcze z kwietnia, ale wyraza moj nastrooj ;)

Brak komentarzy: