MOSCOW CITY, RUSSIA

niedziela, 8 czerwca 2008

Moskwa z Euro 2008 w tle :)

a dzis mecz PL -Niemcy. tutaj, w Rosji, nazywaja go najwazniejszym wydarzeniem w eliminacjach naszej grupy. nie bardzo mnie to dziwi. Misza mi powiedzial o jakims skandalu ze zdjeciem i sama nie wiem, co mam o tym myslec.
a' propos myslenia - jestem bardzo nudna. caly czas mysle o powrocie. ze jeszcze tylko 12 dni!!! i chyba umre ze szczescia. ..chociaz dobrze wiem, ze bede bardzo tesknic za Nim, za Miszá, bo za miastem raczej nie.
teraz nerwowo latam po muzeach jak juz pisalam. wczoraj zaliczylam muzemu Zwyciestwa. taka pompatyczna instytucja, slawiaca zwyciestwo Rosji. koszamrek taki. i jeszcze mi kazali zaplacic 7 zlotych za ta 'przyjemnosc'. grrrr. pani pilnujaca sal zapytala mnie dlaczego tak szybko wszytsko ogladam. co mialam jej powiedziec? ze to jakas farsa - Trjetjakovka to to nie jest. ale ugryzlam sie w jezyk. powiedzialam, ze mam malo czasu, bo wyjezdzam. a pani sie rozplynela w zachwytach, jaka to ja jestem piekna (????!!!!!????) i jak super, ze tak dobrze mowie po rusku. ale oczywiscie musiala dodac, ze Rosjanie nas uratowali w 45'tym. taaaaaaaaaaaaaaak. zwialam w podskokach - nie bede sie klocic z mila starsza pania, to nie jej wina, ze nikt nie zna tutaj prawdziwej historii. w Rosji jest rosyjska wersja wydarzen i tego sie 3majmy.
a wieczorem bylismy na 'Wisniowym sadzie' z Misza. bylo cudownie..pomijajac fakt, ze bylam zmeczona jak jenot i zasypialam na siedzaco po 3 kubkach kawy. to wlasnie cala Moskwa - sama jazda metrem wykancza. a ja sie wczoraj najedzilam za wszystkie czasy.
zazdroszcze Wam slonca i ciepla. tautaj jest od 10 do 17'tu i wczoraj, wracajac z teatru w sukience przeklinalam pod nosem rosyjski czerwiec.

Brak komentarzy: