MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 2 grudnia 2011

And you can trust me not to think

jakoś nie miałam dziś okazji słuchać radia, ale prawie na sto procent jestem pewna, że sezon świąteczny można uznać oficjalnie za otwarty: 'Last Christmas' zaatakowało mnie w sklepie. no cóż. spójrzmy prawdzie w oczy: bez tej piosenki jeszcze byśmy się nie daj Boshe nie zorientowali, że nastał czas wzmożonej aktywności zakupowej. bo już grudzień.
pamiętam jak dziś, jak kolega w 3 klasie podstawówki 'uświadomił' wszystkich, że nie ma Mikołaja... niby każdy się już w tym wieku domyślał, chociaż miło czasem wierzyć w cuda, prawda? mam już te 18'naście lat plus VAT i teraz moja kolej na podkładanie paczek. Wiewiór jeszcze nie kmini bazy, ale mam wielką nadzieję, że uda mi się dobrze grać rolę Świętego M. na domowy użytek. trzeba się będzie tylko dogadać z rosyjskim Dziadkiem Mrozem, który przychodzi w Nowy Rok, coby Wrednego do końca nie rozpuścić ilością i częstotliwością otrzymywania prezentów.
i bądź tu mądry/a :)

Brak komentarzy: