MOSCOW CITY, RUSSIA

środa, 21 grudnia 2011

Strange I've seen that face before

i znów mam grzywkę!!! jakkolwiek by to nie zabrzmiało - to najlepsza decyzja w moim życiu. serio. to nic, że znów będę się z nią męczyć przy prostowaniu, ważne, że znowu jest ze mną. już od jakiegoś miesiąca z hakiem miałam ochotę omijać lustra i wystawy szerokim łukiem. a teraz to tylko czapka na łeb i cyk - gotowe. lubię takie zmiany. kontrolowane. ręcznie. z niewielką pomocą prostownicy.
ja tu gadu gadu, a Święta tuż tuż. nie wiem, jak u innych, ale u nas jak zwykle nieco na wariackich papierach i na ostatnią chwilę. tradycji jednak musi się stać zadość i ryba sobie jeszcze pływa, barszcz w burokach (sic!!), a makowca nawet w planach nie ma. o oknach nie wspominam, bo zanim zdążyłam zejść z drabiny, zaczął padać śnieg i efektu próżno szukać. a miało być tak pie-e-e-e-knie!!!

ps - na froncie nocnikowym sukces na całej linii. znaczy się Wiewiór dorósł do tematu. no to teraz czas na mnie.

Brak komentarzy: