dzisiejszy post sponsoruje literka 'L', jak Polskie Linie Lotnicze LOT.
moje modły zostały wysłuchane i od końca marca będą bezpośrednie rejsy Kraków - Moskwa. tłumy szaleją, pełen (nomen-omen) odlot. i nawet nie przeszkadza mi to, że mam już kupione bilety z przesiadką, bo informację o nowych połączeniach podano w ostatniej chwili. reklamę o lotach do Pekinu uznałabym nawet za nieco zbyt nachalną, a tu cisza.
ooooooops, przepraszam. rejsy na naszej trasie obsługiwać będzie AEROflot. jak miło. podobno nasz rodzimy LOT nie widział potrzeby wprowadzenia rejsu KRK - Moskwa. oficjalnie - nie było zainteresowania, nieoficjalnie - zarabiać ma Warszawa. kogo obchodzą pasażerowie i to ile mają siedzieć na lotnisku.
a, co tam stosunki na szczycie - perspektywa cieszy. dwie godziny z hakiem i jestem w Domu 1. walizki nie okradną, zjeść lepiej dadzą. bo za tą samą cenę linie rosyjskie dają nawet deser, a w 'naszym' locie - kanapka z ketchupem. zaprawdę powiadam Wam: latam sporo, ale tylko raz LOT podał coś dobrego: kiedy podstawili nam w Wawie inny samolot, bo nasz miał usterkę. obstawiam, że się pomylili.
wiza w paszporcie, paszport w szuflandii, w Polsce wiosna. w Rashy bez zmian: zimno. i tylko car nowy.
3 komentarze:
nowy, a jakby stary :-) Miłego pobytu ja też jadę, ale się aż tak nie cieszę. Niestety
a kto powiedział, że ja się cieszę? :P
szczęśliwej drogi!
Wydawało mi się, żeś wielce podekscytowana odwiedzinami w kraju, a że nikomu nie życzę takich stresów jak ja mam, to i wydaje mi się, że wszyscy inni zadowoleni.
Prześlij komentarz