MOSCOW CITY, RUSSIA

czwartek, 29 września 2011

I walk on concrete I walk on sand


WIEWIÓR FRONTEM DO KLIENTA, czyli spóźnione, niemniej serdeczne: obiecałam zdjęcia i są.
jak to w życiu bywa, miało być wcześniej, jest teraz, miał być kombinezon, jest kurtka i gacie. tak tak. jakoś tak mi się wyrwało, że kombinezon, a tu prawda w oczy kole. niemniej jednak sam uniform, jako taki, jest bardzo funkcjonalny i ze spokojnym sumieniem polecam wszystkim. bowiem zaprawdę powiadam Wam, że nawet tutaj, w naszej krainie dobra wszelkiego, takich cudów nie ma. i chyba każda mama mnie już pytała skąd mam takie cóś. hehe - jasne, że z POLSKI (na metce napisane, że 'made in China', ale ciiiiiiiiiiiicho!!!) - patriotyzm ważna rzecz.
a w tzw. międzyczasie włączyli nam ogrzewanie. i dzięki Bogu, bo ileż par skarpet można ubierać naraz?!!? nawet Wredny pomyka w rajtach i golfie... zima Panowie i Panie.

Brak komentarzy: