słupek rtęci opuścił się do 'krytycznych' plus 15 stopni, tak więc Panowie i Panie, sezon rajtek i kombinezonów uważam za rozpoczęty. to nic, że dzieci stale są w ruchu, biegają, kopią, wchodzą, schodzą itp, itd - jednym słowem krew płynie. nie ważne. kombinezon - święta rzecz, musi być.
tak się przejęłam losem biednych małych Rosjan, że z wrażenia dostałam jednej ze swoich super-hiper-mega migren. tak jestem czuła na krzywdę innych.
ależ ja jestem skromna, no no.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz