MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 27 sierpnia 2010

city jungle

każdy mój włos stoi (lub raczej : kręcie się) w inna stronę, co może oznaczać tylko jedno - nadchodzi jesień. deszcze, wilgoć i ... coraz krótsze dni.
lato minęło niepostrzeżenie, jakoś tak za szybko. wydaje mi się, że dopiero co cieszyłam się z perspektywy ciepłych dni, a tu już zieleń liści ustępuje jesiennej gamie kolorów. słowem - jak co roku za szybko.
chciałabym napisać to w bardziej poetycki sposób, ale nie mam aż na tyle weny, żeby się z tym zmierzyć. a więc prosto z mostu. na początku listopada obieramy na kilka miesięcy kierunek wschód. już bardziej oddalić tego nie mogę, więc będę musiała jakoś to zaakceptować i próbować nie porównywać. pewnie i tak nie będę miała czasu na myślenie - zostanę ze wszystkim sama - a to cieszy. w pewnym masochistycznym sensie, ale jednak.
grrrr... już mi się szklą oczy, a to dopiero początek.

[przerwa techniczna: zamglenie pola widzenia]

Brak komentarzy: