czasem zastanawiam się jak bardzo bezgraniczna jest ludzka głupota. wynik przemyśleń nie nastraja optymistycznie. bo czy warto wszystko tak upubliczniać, prać brudy na oczach innych? i czy potem się żałuje?
wczoraj po raz setny pokazywali w TV film 'Jerry Magiure' i po raz enty się poryczałam. sentymentalna się zrobiłam, co? a może po prostu dopiero wieczorem mam nieco czasu, żeby myśleć nie jak mama, a jak kobieta, żona? cholerna romantyczka. chyba się stęskniłam za Mishą....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz