MOSCOW CITY, RUSSIA

wtorek, 4 maja 2010

matura 2003

daty nie kłamią: siedem ( liczbą: 7) lat temu zdawałam maturę. wow. aż nie chce się wierzyć.
taki kamień milowy, od którego wszystko się zaczyna. i trzeba mieć to za sobą, by zrozumieć, że na studiach czasem zwykłe kolokwium jest trudniejsze i bardziej stresujące. eh!!!!!! ale i tak pamięta się tylko te majowe dni. za naszej kadencji było upalnie i burzowo. i tak się stresowałam Jerzego pisemną z polskiego, że prawie zawaliłam swoją. a potem geografia i uczucie ulgi, że jest zestaw, który 'coś mi mówi'. teraz uśmiecham się na wspomnienie ściąg - skserowanych tablic geograficznych schowanych w chusteczkach i zapasowych ...10 długopisach 'tak na wszelki wypadek'.
a dziś codzienny egzamin z życia. dorosłe decyzje. czy wróciłabym do LO? hmmmm.... pewnie nie zdałabym matury. niestety. teraz trzeba myśleć zgodnie z kluczem. to chyba raczej nie 'myśleć', a odtwarzać wiedzę. nie dla mnie.

Brak komentarzy: