MOSCOW CITY, RUSSIA

sobota, 22 maja 2010

szczyt ?

nie tylko K. ma wrażenie, że obsadzono nas jako statystów w kiepskim serialu: Smoleńsk, chmura pyłu wulkanicznego, teraz powódź. niezłe zagęszczenie wątków. a gdzieś między tym nasze normalne życie, które toczy się dalej.
ostatnio jedzenie zupki (łyżeczką!!:)) wypada nam na porę emisji Teleexpres'u. i czasem trudno nie doprawić jarzynowej Ol'a łzami. gdzieś obok nas są ludzie potrzebujący - nie tylko powodzianie, choć oni teraz najbardziej. nie mają nic... nie ma nawet gdzie usiąść, żeby płakać za tym, co było, lub nad tym, co jest. i w tym kontekście coś mnie zalewa, kiedy nadają relacje z 'oczekującej na falę Warszawy'. będę gryźć!!!!!! jest zagrożenie - rozumiem. ale halo! na południu fala miała 9, 57 !!!! i im dalej na północ, tym więcej czasu na przygotowanie.
jeśli przypadkiem czyta to ktoś z okolic Stolycy , to proszę o wyrozumiałość: świat nie kończy się na woj. Mazowieckim!!!!

Brak komentarzy: