MOSCOW CITY, RUSSIA

niedziela, 26 maja 2013

You put your feet on the ground

dziś 'komplementy zebrane'. jeszcze trochę i będę zmuszona założyć stałą rubrykę.
 wszystkie sytuacje są z życia wzięte. z mojego życia. serio i bez naciągania. gotowi?

1. ja, MARIA,  rozmawiam z bliską koleżanką (jest w ciąży) o imieniu dla dziecka.
ja - to jak nazwiecie córeczkę? masz jakieś typy?
koleżanka - tak! Nadia, albo Nina. mąż chce Maria, ale ja uważam, że jest takie brzydkie!

2.  spotykam się ze znajomą pierwszy raz po powrocie z Krk. S. wita mnie słowami:
S. - oooooooo, jesteś w ciąży?
ja - no chyba z czekoladą ....
S. - oj, a byłam pewna! tak się zaokrągliłaś!

3. spotkanie w gronie bliskich i dzieciatych znajomych. A. patrzy na Wiewióra i mówi mi prosto w twarz:
A. - Boże, ona jest taka piękna! ale nie ciesz się, następne będzie już do ciebie podobne.

4. znajoma miała zostać z Wrednym, a ja pędziłam z papierami do przedszkola. umalowałam się,  wyprostowałam grzywkę - nieomal full wypas jak na mnie.  ubieram kurtkę, a T. mówi do Aleksandry:
T.  - Popatrz Aleksandra, jak ta twoja Mama zagoniona - zupełnie o siebie nie dba.

 Dzięki Bogu i Wszystkim Świętym za poczucie humoru - inaczej mogłabym się jeszcze zacząć przejmować. 

Brak komentarzy: