Wiewiór codziennie rano, natychmiast po przebudzeniu, pyta:
- juś zima?
taaaa. któregoś dnia - a czuję w kościach, że już niedługo - przyjdzie mi odpowiedzieć twierdząco na to pytanie. do tej pory warczałam 'dzięki Bogu, jeszcze nie!' i cieszyłam się najmniejszym kawałkiem niebieskiego nieba i każdym promieniem słońca. ostatnio Halios chyba zupełnie o nas zapomniał i zamiast złotej, mamy ołowianą jesień z huraganowym wiatrem. dobrze, że chociaż grzeją, bo moje korzonki zaczynały strajkować. cóż, na wschodzie bez zmian.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz