MOSCOW CITY, RUSSIA

czwartek, 19 stycznia 2012

(Words) Don't come easy to me

stało się. Wiewiór przemówił.
ale za to jak!! ponad dwa lata milczenia - jeśli naturalnie nie liczyć ciągłego 'mama' - i proszę: Wredny wpada rano do kuchni i od progu krzyczy 'KAWA!!! KAWA!!!'!!!! już teraz nie da się zaprzeczyć: córeczka mamusi.
nie spłycając istoty kobiecości: rzeczona kawa i szmaty. Wiewiór kocha się przebierać, przymierzać i stroić. buty zmieniałaby najchętniej co 5 minut: kozaki, sandałki, kalosze - nie ważne. zaraz potem czapki i kurtki. gdybym jej pozwoliła, jej domowy strój wyglądałby mniej więcej tak: walonki, szorty, na to rajty, ukochana koszulka w paski, na to kurtka 'Yeti' (włochacz z lumpa), a za wisienkę na torcie robiłaby uszanka lub/i kapelusz letni.
tak więc ja - zdeklarowana estetka - póki co jestem lekko spłoszona gustem mego dziecięcia, gdyż jedyne, co mi przychodzi do głowy, by przybliżyć Wam ten 'styl', to - ni mniej ni więcej - Nelly Rokita. tak. zdecydowanie: białe skarpetki do szpilek to jest TO.

dziś zakończyło się głosowanie w konkursie Blog roku. niestety nie udało się, ale i tak DZIĘKUJĘ za pomoc. próbować można, a nawet trzeba. a ja pisać i tak będę. LUBIĘ TO :)

Brak komentarzy: