MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 22 października 2010

destination anywhere

motyw przewodni dnia dzisiejszego to bezsenność Wiewióra i kawa z Anusiakiem. dwa światy - ten obecny i ten z czasów, kiedy nie wyrósł mi jeszcze wózek. a na ścianie w kawiarni - a jakże - Moskwa! czuję się 'dopadnięta' (tu kajam się za niegramatyczność itd.) tym tematem.
i znów powtórka z rozrywki - najważniejsze decyzje trzeba podejmować samemu. a potem ponosić ich konsekwencje. wiem - nie powiedziałam tu nic nowego - tak. ale czasem trzeba przecież wygłosić jakiś banał. tak dla spokoju sumienia.
powiało chłodem - czyżby mały survival przed Domem 2?

i jeszcze jedno 'czyżby': czyżby wróciła wena?

1 komentarz:

Unknown pisze...

mam nadzieję:)(że wena wróciła) kiedy wybieracie się na wschód? kiedy wracacie? bawcie się dobrze i nie dajcie się zimie:) Edyta