MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 23 lipca 2010

утомленные солнцем

miało spaść i nie spadło. znaczy woda w postaci deszczu z nieba. jedyne, co spadło, to walizka ubranek Aleksy 'na zaś'. na mnie.
bolało.
i trzeba było zmierzyć się z brutalną prawdą, że przesadziłam. dużo za dużo. nigdy więcej szmateksów.
yyyyyyyyyyyyyyyyyyyy nigdy nie mów nigdy?


hmmmmm. czemu czasem wystarczy jeno słowo, by przepadła wena? a może jestem przewrażliwiona?
może.
ale żeby drugi raz to samo?

Brak komentarzy: