MOSCOW CITY, RUSSIA

środa, 21 listopada 2012

I'm wide awake

LEKCJA
temat: BY ŻYŁO SIĘ LEPIEJ!!
pytanie 1.: komu?
Wiewiór dzięki Bogu zdrowy, Misha na antybiotykach, a ja mam nieodparte wrażenie, że wykaszlę sobie nie tylko płuca, ale i śledzionę. za pieniądze wydane na lekarstwa mogłabym wybrać się na niezłe zakupy do Zary, albo innej galeryjnej chińszczyzny.
wypełzamy na spacer pociągające jak wszyscy diabli. bawimy się w chowanego, bo Wredny - tak jego natura - nie chce/może zrozumieć, że publicznie się bez uprzednio podstawionej chusteczki nie smarka. wpadamy na znajomych, których widzieliśmy na basenie. z grzeczności pytam, czy nie zachorowali.
(Czytelniku, jeśli jesteś mamą, proponuję Ci usiąść)
odpowiedź powala mnie na kolana. właściwie, to do teraz leżę i kwiczę. ale do rzeczty.
- 'nie!!! nawet odwrotnie: zawsze chodzimy na basen, jak dzieci są chore i mają gorączkę. popływają, ponurkują, śpiki sobie wymyją, zatoki oczyszczą. najlepiej, jak mają katar ropny. od razu humor im się poprawia'.
taaaaaak. z wrażenie tracę dar mowy i gapię się na nią, jak głupia. a mam ochotę wrzeszczeć i przywalić jej czymś tępym. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!
i nadal nie wiem, czy to jest jeszcze głupota, czy już ignorancja. i co jest gorsze.

Brak komentarzy: