MOSCOW CITY, RUSSIA

czwartek, 14 marca 2013

Your moment will run out


czekanie to wymówka dobra na wszystko. magiczne 'jutro' jako panaceum na wszelkie bolączki.
'jutro' zdążę, pójdę, posprzątam, zacznę wcześniej wstawać, umaluję się... tak. 'jutro' - jak dobrze, że to nie dziś. oddalam od siebie decyzje i zdecydowane ruchy, bo tym razem czekam na wiosnę. o, tak! wtedy na pewno będzie mi się chciało: cudowne pomysły i codzienną niedorobioną bieganinę wcielę wreszcie w czyn. będę wyluzowana, pewna siebie i dobrze zorganizowana. nie będę tracić czasu na internet i allegro. nadrobię kulturalne zaległości. zamiast do centrum handlowego, pójdę do Tryetyakovki. a wcześniej ugotuję obiad. napiszę wreszcie do Debbie.
jutro.
jak przyjdzie wiosna.
NIE DZIŚ, BŁAGAM!!! ostatni raz...
uwięziona w domu od 3 dni, staram się nie zwariować z zakatarzonym po kolana Wiewiórem. obie mamy już siebie nawzajem dość, krzyczymy i złościmy się w 4 ścianach plus podłoga. nad sufitem biega sąsiad. za oknem leniwie tańczy śnieg. jest pięknie, ale ja już go nie chcę widzieć - 4 miesiące zimy już mi wystarczą. szalone ptaki śpiewają swe wiosenne trele, jakby nie czuły, że jest minus, a nie plus 10 stopni. dom wariatów.
Misha znów w Kazachstanie, a ja myślami jestem nie z nim, a w Rzymie. samotnie do północy czekam na Papieża, wzruszam się i dzwonię do Mamy.
a u nas w Mordorze dymu do wyboru, do koloru. i czarny jest i biały jest.

Brak komentarzy: