MOSCOW CITY, RUSSIA

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

She gotta be from out of town








no to jestem. nieco zdziczałam bez technologii i nie mogę się zmusić do przeproszenia się z Mack'iem. i blogiem.
tyle wrażeń, tyle myśli, tyle pozytywnej energii, a słowa jakoś nie układają się w ładny obrazek. no cóż - nic na siłę. małymi kroczkami. od tego zaczniemy.
a narazie jak mówiłam - piasek, woda i Wiewiór. raj.

Brak komentarzy: