MOSCOW CITY, RUSSIA

piątek, 10 grudnia 2010

sleeping beauty

dziś chyba pierwszy raz od urodzenia Wiewióra przespałam całą noc. nikt, kto tego nie przechodził, nie wie, o czym mówię. wow. aż dech zapiera - zero poprawiania smoka, przykrywania i odkrywania itd. chciałabym wierzyć, że będzie to tendencja stała, ale wolę nie obudzić się z - hahaha - ręką w nocniku.
to taki miły akcent po wczorajszej wizycie z Ambasadzie PL w Moskwie. cóż - do europejskich standardów jeszcze trochę tam brakuje. a 'trochę' robi wielką różnicę. tak więc pracownikom tej instytucji dziękujemy za stanie na mrozie i obsługę na ulicy przez okienko. grunt to perspektywa - punkt widzenia zależy od miejsca, w którym się siedzi, prawda?
a za oknem zamiast białej kołderki - mokre plamy kałuż. оттепель!

Brak komentarzy: