nie byłam, nie jestem, ale chyba będę fanką jabłek.
polskich jabłek.
będę się nimi opychać jeszcze tylko 3 tygodnie.
niestety.
a potem nasza karawana/cyrk wyrusza na wschód. Mordor czeka. bez polskich jabłek, ale czeka.
za to z gazem.
i kłamstwami.
wieczną wietrzną zimą.
już się cieszę.
ociekam wręcz entuzjazmem.
tryskam optymizmem.
jakoś tak znów na dłużej straciłam kontakt z blogową bazą. a tyle się działo! i koszmarny rotawirus był, i wakacje Wiewiórowe były, i zęby Suslika eee... są, i upały były... A nie, też są.
i G. już się do nas uśmiecha z nieba.
tyle emocji, tyle myśli, a czasu brak.
bo dobę dzielę już nie na dwie istoty, a na trzy. a jak Misha przyjeżdża, to na cztery. troje dzieci i ja. ha!
od tego upału lasuje mi się mózg, ale złego słowa nie powiem - w królestwie Saurona szybko zapomnimy, jak słońce wygląda.
eh! może nas nie zestrzelą.
idę sobie jabłko zjeść.
...
a Makbukę mogę wwieźć do Rashy? mogę? mogę?mogę?
a Ajfona?
się porobiło!!!
polskich jabłek.
będę się nimi opychać jeszcze tylko 3 tygodnie.
niestety.
a potem nasza karawana/cyrk wyrusza na wschód. Mordor czeka. bez polskich jabłek, ale czeka.
za to z gazem.
i kłamstwami.
wieczną wietrzną zimą.
już się cieszę.
ociekam wręcz entuzjazmem.
tryskam optymizmem.
jakoś tak znów na dłużej straciłam kontakt z blogową bazą. a tyle się działo! i koszmarny rotawirus był, i wakacje Wiewiórowe były, i zęby Suslika eee... są, i upały były... A nie, też są.
i G. już się do nas uśmiecha z nieba.
tyle emocji, tyle myśli, a czasu brak.
bo dobę dzielę już nie na dwie istoty, a na trzy. a jak Misha przyjeżdża, to na cztery. troje dzieci i ja. ha!
od tego upału lasuje mi się mózg, ale złego słowa nie powiem - w królestwie Saurona szybko zapomnimy, jak słońce wygląda.
eh! może nas nie zestrzelą.
idę sobie jabłko zjeść.
...
a Makbukę mogę wwieźć do Rashy? mogę? mogę?mogę?
a Ajfona?
się porobiło!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz