MOSCOW CITY, RUSSIA

wtorek, 12 sierpnia 2014

Meditate my direction, feel your way

za dwanaście dni Mordor.
kiedy zleciało te 9 miesięcy? Suslik 18'tego kończy pół roku, umowa wypełniona, czas wracać do Pana Męża.
Wiewiór nie może się już doczekać przedszkola, placów zabaw i swoich kolegów i koleżanek. trochę to dla mnie bolesne, że dla niej Domem 1 jest Mordor. ostatnio ma nawet fazę na rysownie flagi Rosji...  i chce - o zgrozo - z tym wyłazić na ulicę. jak tu jej wyjaśnić, że teraz to lepiej się z takimi akcjami nie wypuszczać, bo można zarobić w dziób?
Suseł jeszcze nie wie, co go czeka. dla niej wszystko będzie nowe. łóżeczko, krzesełko do karmienia, zabawki. nawet podłoga, bo Zaraza mając zaledwie 5,5 miesiąca zaczęła raczkować do przodu i bierze się aktywnie do siadania. a co? nie ma czasu na spanie.
będzie się działo.
nawet bym się specjalnie nie przejmowała, ale jakoś mnie to embargo nie cieszy, a już misja pokojowa w wykonaniu Rosyjskim, to śmiech przez łzy. a jak będzie wojna? to co wtedy? mam zostawić męża i wiać z dziećmi do Polandii, czy zostać i ...??
mam wielką nadzieję, że to wszystko minie. naiwnie wierzę, że Sauron i inne Merkele się opamiętają, że wreszcie zobaczą ludzką krzywdę i cierpienie, że Rosjanie przejrzą na oczy i nie dadzą się manipulować władzy i nie będzie bałwochwalczego 'Łubu dubu, łubu dubu, niech żyje nam ...!!'.
to mówiłam ja, Masha.


Brak komentarzy: