




i stała się jasność. wyszło słońce i temperatura opuściła strefy zerowo - minusowe. może dziś uda się wyjść na dłuższy spacer i poskromić niespożytą energię Wrednego Wiewióra. mieszkanie jest już dla niej za małe, więc trwa ekspedycja na balkon, gdzie suszy się pranie.
Misha nadal chory, więc zostałam na placu boju sama. czemu mam ochotę powiedzieć 'nic nowego'?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz